Krzysiu chce żyć bez bólu…
Mam na imię Krzyś i mam 6 latek.
Urodziłem się z wrodzoną wadą dwóch stawów biodrowych. Gdy miałem zaledwie trzy miesiące, przeszedłem w Klinice Ortopedii Szpitala Klinicznego w Poznaniu pierwszą w swoim życiu
operację, która miała uratować moje bioderka. Po operacji leżałem, a właściwie to – wisiałem w gipsie przez kilka tygodni na wyciągu z nóżkami do góry. Bardzo dużo wtedy płakałem, ale przetrwałem
ten ciężki okres.
Niestety wraz z moim rozwojem i wzrostem wada zaczęła się odnawiać, a nóżki bardzo bolały przy każdym kroku. Kolejny rezonans stawów biodrowych wskazał na ich rozległą deformację.
W listopadzie 2019 r. przeszedłem kolejną operację, a po niej kolejne 6 tygodni byłem unieruchomiony w gipsie. Po jego zdjęciu nie mogę jednak bawić się jak inne dzieci , bo lekarze zalecili , aby głównie
siedzieć przez kolejne tygodnie w „rynienkach” po gipsie. Teraz czeka mnie kolejna operacja lewego stawu biodrowego. Bardzo się boję …. I bardzo zazdroszczę innym dzieciom, że mogą chodzić,
bawić się, a nie tak jak ja spędzać dzieciństwo tylko w murach mieszkania lub jeszcze częściej szpitala!
Przede mną jeszcze jedna operacja, a po niej długa i kosztowna rehabilitacja. Ale wiem, że muszę być dzielny i wytrzymać ten ból, który mnie czeka, bo tylko wtedy uda mi się na własnych nóżkach
pójść do szkoły – o czym bardzo marzę.
Dlatego szukam dziś wszystkich Dobrych Serduszek, prosząc o wsparcie mojego leczenia, które niestety dużo kosztuje. Przez panującą pandemię, nie mam takiego dostępu do rehabilitacji, dlatego rodzice muszą pilnie zakupić niezbędny sprzęt , abym mógł ćwiczyć w domu.
Krzysiu
Ostatni darczyńcy
- 3 tygodnie temu100Adam Sikora
- 3 tygodnie temu50WPŁATA ANONIMOWA
- 1 miesiąc temu20WPŁATA ANONIMOWA
- 1 miesiąc temu50
- 1 miesiąc temu10
- 1 miesiąc temu50WPŁATA ANONIMOWA